środa, 26 sierpnia 2015

koniec sierpnia

mialam taki atak korzonkow ze chodzic nie umialam ...bol okropny az wylam ...moj wezwal pogotowie ..wyladowalam w szpitalu ...3 dni lezalam chcieli abym zostala dluzej ale wyszlam na wlasne zadnie...pozniej bylamu swojego lekarza rodzinnego zapisal mi bardzo silne tab przeciwbolowe i moglam normalnie zyc....dzis nie bralam ale tez juz przestalo mnie bolec...zdaje sobie sprawe ze musze nosic majtki z golfem ;) bo to nie zarty ...jesli znow mnie przewieje to kaplica ... ale dzieki temu odpoczelam sobie w domciu....dzic zrobilam leczo z cukini ach pyszne wyszlo , na jutro zaplanowalam skubanca ze sliwkami ...jak jestem w domku to wreszcie mam sily aby cokolwiek robic bo tak to tylko od weekendu do weekendu....bo nie ma na nic sily...

za miesiac bylby juz moj dzidzius zas jak moj w pracy to placze i tesknie ....teraz cos zajsc nie moge ..a myslalam ze moze juz ale w szpitalu zrobili mi test ... ale ciagle sie ludze ze moze to za wczesnie , kupilam tez swoj test ....jak nie dostane okrsu w terminie to zrobie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz